mam nadzieję, że długość was nie przerazi. Przepraszam za tamten rozdział i liczę na chociaż skromny komentarz :)
Miłego czytania 1479 słów ;)
Miłego czytania 1479 słów ;)
-Za ile będziesz? – zayn zaśmiał się i zmienił bieg
- A może najpierw „Cześć kochanie, jak się czujesz z tym, że wyjeżdżam na dwa tygodnie do obcego państwa” – blondyn po drugiej stronie połączenia westchnął
-Przepraszam, po prostu bardzo się denerwuje. Ciągle ktoś mi przeszkadza i pyta czy niczego nie zapomniałem. Nawet nie zdajesz sobie sprawy Zayn jak bardzo mi się ręce trzęsą. Sam już nawet chodzę i wszystko sprawdzam. Rozumiesz jaa – przeciągnął i chociaż Mulat go nie wiedział, wiedział że Niall zagryzł wargi
-Spokojnie Nialler za kilka minut będę. Za jeszcze tylko dwa skrzyżowania i parkuje przed twoim domem – rzekł biorąc zakręt.
- Czekaj czy ty powiedziałeś parkuje? Zayn czy ty jedziesz autem i gadasz przed telefon? Jesteś taki nieodpowiedzialny! Rozłącz się, bo coś sobie zrobisz! Czy ty mnie słuchasz?- Zayn zaczął się śmiać. Ton głosu blondyna był co najmniej komiczny
- Niall, uspokój się mam zestaw głośno mówiący, zapomniałeś? – pokręcił głową z rozbawieniem.
- Oh- jęknął Horan i coś wypadło mu z rąk- Cholerka, głupia walizka – westchnął po raz kolejny zaraz chyba oszaleje – Nastała chwila ciszy, a Zayn skręcił w uliczkę Niallera – Tak mamoo wziąłem szczoteczkę – krzyknął blondyn- za ile będziesz no? – zapytał
- Już wysiadam słoneczko. Za 5 sekund możesz otworzyć drzwi wejściowe- zgasił silnik i wysiadł z auta kierując się do owych drzwi
- Raz, dwa, trzy – Mulat stanął już przed drzwiami, gdy blondyn zaczął odliczać czas.- cztery i pięć – otworzył drzwi i uśmiech wdał się na jego twarz. – No no Malik – wsunął telefon do kieszeni . Przesunął się w drzwiach by Zayn wszedł do środka.
-Dzień Dobry! – krzyknął Malik do domowników którzy siedzieli w salonie
- Cześć Zayn –przywitała się mama Zayna wstając z kanapy z jakąś listą. – Wziąłeś na pewno 15 par bokserek? –zapytała bez żadnego skrępowania na co twarz Nialla przybrała czerwonego koloru
- Mamo- jęknął i wywrócił oczami- tak wziąłem i wyprzedzając twoje kolejne pytanie, tak skarpetki też wziąłem – powiedział szybko lekko zażenowany.
- No dobrze – kobieta zmarszczyła brwi i odhaczyła coś na kartce- a pastę do zębów i szczotkę do włosów? Krem na odciski? Plastry? Ładowarkę do telefonu i do laptopa? Budzik? Nie chce, żebyś zaspał na jakieś zajęcia. Słuchawki wziąłeś? A no i czy spakowałeś sobie te tabletki na chorobę lokomocyjną? Nie chce, żebyś wymiotował w samolocie. Kolejna rzecz- przejechała palcem po kartce, a Nialler spojrzał na Zayna z czerwonymi policzkami. Mulat zaśmiał się cicho i pogładził go po plecach sygnalizując mu że nie ma czego się wstydzić- Wziąłeś czapkę i okulary przeciwsłoneczne? Nożyczki do paznokci? Jakiś notatnik? Długopis? Czy zabra…
- Tak! –prawie wykrzyknął i wziął głęboki oddech- tak,
mamo zabrałem wszystkie wyżej wymienione rzeczy – powiedział łagodnie na co
kobieta westchnęła- A może najpierw „Cześć kochanie, jak się czujesz z tym, że wyjeżdżam na dwa tygodnie do obcego państwa” – blondyn po drugiej stronie połączenia westchnął
-Przepraszam, po prostu bardzo się denerwuje. Ciągle ktoś mi przeszkadza i pyta czy niczego nie zapomniałem. Nawet nie zdajesz sobie sprawy Zayn jak bardzo mi się ręce trzęsą. Sam już nawet chodzę i wszystko sprawdzam. Rozumiesz jaa – przeciągnął i chociaż Mulat go nie wiedział, wiedział że Niall zagryzł wargi
-Spokojnie Nialler za kilka minut będę. Za jeszcze tylko dwa skrzyżowania i parkuje przed twoim domem – rzekł biorąc zakręt.
- Czekaj czy ty powiedziałeś parkuje? Zayn czy ty jedziesz autem i gadasz przed telefon? Jesteś taki nieodpowiedzialny! Rozłącz się, bo coś sobie zrobisz! Czy ty mnie słuchasz?- Zayn zaczął się śmiać. Ton głosu blondyna był co najmniej komiczny
- Niall, uspokój się mam zestaw głośno mówiący, zapomniałeś? – pokręcił głową z rozbawieniem.
- Oh- jęknął Horan i coś wypadło mu z rąk- Cholerka, głupia walizka – westchnął po raz kolejny zaraz chyba oszaleje – Nastała chwila ciszy, a Zayn skręcił w uliczkę Niallera – Tak mamoo wziąłem szczoteczkę – krzyknął blondyn- za ile będziesz no? – zapytał
- Już wysiadam słoneczko. Za 5 sekund możesz otworzyć drzwi wejściowe- zgasił silnik i wysiadł z auta kierując się do owych drzwi
- Raz, dwa, trzy – Mulat stanął już przed drzwiami, gdy blondyn zaczął odliczać czas.- cztery i pięć – otworzył drzwi i uśmiech wdał się na jego twarz. – No no Malik – wsunął telefon do kieszeni . Przesunął się w drzwiach by Zayn wszedł do środka.
-Dzień Dobry! – krzyknął Malik do domowników którzy siedzieli w salonie
- Cześć Zayn –przywitała się mama Zayna wstając z kanapy z jakąś listą. – Wziąłeś na pewno 15 par bokserek? –zapytała bez żadnego skrępowania na co twarz Nialla przybrała czerwonego koloru
- Mamo- jęknął i wywrócił oczami- tak wziąłem i wyprzedzając twoje kolejne pytanie, tak skarpetki też wziąłem – powiedział szybko lekko zażenowany.
- No dobrze – kobieta zmarszczyła brwi i odhaczyła coś na kartce- a pastę do zębów i szczotkę do włosów? Krem na odciski? Plastry? Ładowarkę do telefonu i do laptopa? Budzik? Nie chce, żebyś zaspał na jakieś zajęcia. Słuchawki wziąłeś? A no i czy spakowałeś sobie te tabletki na chorobę lokomocyjną? Nie chce, żebyś wymiotował w samolocie. Kolejna rzecz- przejechała palcem po kartce, a Nialler spojrzał na Zayna z czerwonymi policzkami. Mulat zaśmiał się cicho i pogładził go po plecach sygnalizując mu że nie ma czego się wstydzić- Wziąłeś czapkę i okulary przeciwsłoneczne? Nożyczki do paznokci? Jakiś notatnik? Długopis? Czy zabra…
- Nie złość się skarbie, po prostu boję się, że czegoś zapomnisz i będziesz musiał wrócić i zrezygnować ze swoich marzeń
- Mamo, wiem że się martwisz, ale nie masz o co. Dam sobie rade. Jestem już dużym chłopcem. Umiem o sobie zadbać
- Zgubiłeś się w supermarkecie –powiedział ze śmiechem Zayn za co został zaraz skarcony przez morderczy wzrok Nialla.
-Zgubiłem się, bo chciałem – fuknął na co wszyscy w domu zaczęli się śmiać- Jak będziemy na górze to ci coś zrobię – wyszeptał
- Jestem ciekawy co – zachichotał i poruszył zabawnie brwiami
- Idziemy na górę – oznajmił Niall i złapał Zayna za łokieć lekko popychając w stronę jego pokoju. Maura pokiwała głową ze zrozumieniem i pomimo zapewnień syna, znów zaczęła przeglądać listę.
Chłopcy weszli po schodach i chwile potem znaleźli się w pokoju Nialla który no cóż, był prawie pusty
Z jego ścian zniknęły wszystkie plakaty gwiazd. Na półkach nie było już jego miliona płyt. A na łóżku widniała tylko jedna poduszka.
-Wow- wyrwało się Zaynowi- trochę pusto- powiedział po chwili rozglądając się po pokoju
- W końcu czysto co nie?- zażartował Niall siadając na łóżku i klepiąc miejsce koło siebie by Mulat zajął miejsce koło niego. Chłopak grzecznie zajął miejsce i objął ramieniem.
Niall westchnął i objął Zayna w tali. –Kocham cie wiesz? – Zayn pokiwał głowa z uśmiechem- będę tęsknić. Tak cholernie będzie mi brakować twojego zapachu i dotyku – Przytulił swój nos do szyi starszego chłopaka i wciągnął powietrze- o tak będzie mi tego bardzo brakować – wolno wypuścił powietrze z płuc
- Niall – Zayn posadził sobie blondyna na udach i przyciągnął go bardzo blisko siebie. Niall objął jego szyję rękoma i położył głowę na jego ramieniu- Też będę za tobą tęsknić kochanie. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, ale chce też, żebyś spełniał swoje marzenia. To tylko dwa tygodnie. Zobaczysz minie jak z bicza strzelił i wrócisz czekając na wyniki – pocałował go w szyje na co Irlandczyka przeszły przyjemne dreszcze
- Chciałbym, żebyś był tam ze mną. – wyszeptał, a Zayn odsunął go na chwilę od siebie
- Będę z Tobą. Będę w twoim serduszku – uderzył go lekko palcem w klatkę piersiową. – I w twojej świadomości też będę- Lekko dotknął ustami jego czoła- będę zawsze przy tobie. Czy będzie to ci się podobało czy nie. –Niall przełożył jedną nogę sprawiając, że siedział na udach Zayna okrakiem. Oparł ich czoła o siebie i wsłuchiwał się w ciszę która ich otaczała. Nie była ona uciążliwa, a raczej przyjemna.
- Masz racje- odezwał się po kilku minutach ciszy i spojrzał w oczy mulata. – wrócę zanim się obejrzę, ale będzie mi brakowało tego- Niall delikatnie złączył ich usta. Po chwili się odsunął – i tego – położył ręce Zayna na swoich bokach- Będzie mi też brakowało tych wszystkich smsów na dobranoc i dzień dobry – westchnął a Zayn zmarszczył brwi
- Przecież nadal będziemy mogli je wysyłać- uśmiechnął się lekko
- Jak? Ja będę wstawał gdy ty będziesz już na nogach. Będzie trudno pilnować godzin. Ty zaczniesz studiować dziennikarstwo. Nie będziesz miał czasu na głupie smsy czy na głupią rozmowę na skype
- Zamknij się jeśli masz gadać głupoty – ugryzł go lekko w nos a potem go w niego pocałował- Zawsze mam czas dla ciebie i nigdy się to nie zmieni Nialler- złożył na jego ustach delikatny i subtelny pocałunek
- Na pewno wszystko masz? – spytała mama Nialla dając mu do
ręki paszport w który wcisnęła bilet lotniczy
- Tak mamusiu mam. – uśmiechnął się, a potem zamyślił i zrobił przerażoną minę- Oh nie! – wykrzyknął, a wszyscy spojrzeli na niego przerażeni - Zapomniałem!
-Czego? Czego Nialler? – głos jego mamy przepełniał strah
- Całusa od mamusi zapomniałem – zaczął się śmiać, a kobieta pacnęła go w głowę otwartą ręką.
- Nie rób nam tak Ni – powiedziała i go cmoknęła. Potem ujęła jego policzki w ręce – Masz zadzwonić zaraz jak wylądujesz. I jak się zakwaterujesz i jeszcze jak poznasz nowych ludzi – Westchnęła – Mój mały Nialler leci tak daleko ode mnie – Przytuliła go do siebie a Niall udawał że brakuje mu powietrza.
- Mamoo- jękną przez śmiech i wyplątał się z jej uścisku. – Wszystko będzie dobrze. Będę tak dzwonił, że w końcu wyłączysz telefon bo będziesz miała dosyć – zaśmiał się i z megafonów poproszono, aby wszyscy lecący do NY stawili się na odprawie- No cóż czas na mnie – zasalutował i uśmiechnął się do Zayna- chodź tu stary –powiedział i wyciągnął ramiona. Po chwili chłopcy znaleźli się w uścisku na pierwszy rzut oka. Jednak dla nich był to ostatni uścisk na całe dwa tygodnie,
-Kocham Cie Niall- wszeptał cichutko Zayn do jego ucha
- Tak mamusiu mam. – uśmiechnął się, a potem zamyślił i zrobił przerażoną minę- Oh nie! – wykrzyknął, a wszyscy spojrzeli na niego przerażeni - Zapomniałem!
-Czego? Czego Nialler? – głos jego mamy przepełniał strah
- Całusa od mamusi zapomniałem – zaczął się śmiać, a kobieta pacnęła go w głowę otwartą ręką.
- Nie rób nam tak Ni – powiedziała i go cmoknęła. Potem ujęła jego policzki w ręce – Masz zadzwonić zaraz jak wylądujesz. I jak się zakwaterujesz i jeszcze jak poznasz nowych ludzi – Westchnęła – Mój mały Nialler leci tak daleko ode mnie – Przytuliła go do siebie a Niall udawał że brakuje mu powietrza.
- Mamoo- jękną przez śmiech i wyplątał się z jej uścisku. – Wszystko będzie dobrze. Będę tak dzwonił, że w końcu wyłączysz telefon bo będziesz miała dosyć – zaśmiał się i z megafonów poproszono, aby wszyscy lecący do NY stawili się na odprawie- No cóż czas na mnie – zasalutował i uśmiechnął się do Zayna- chodź tu stary –powiedział i wyciągnął ramiona. Po chwili chłopcy znaleźli się w uścisku na pierwszy rzut oka. Jednak dla nich był to ostatni uścisk na całe dwa tygodnie,
- Ja Ciebie też Zaa – Uśmiechnął się i wyszedł z uścisku. Chwycił walizkę i ruszył w stronę odprawy. Mama Nialla przytuliła się do jego taty i oboje machali chłopakowi.
Zayn siedział w swoim pokoju od dobrych bitych godzin i co chwila zerkał na godzinę na swoim telefonie. Niall powinien być już na miejscu. Powinien być już zameldowany i to co najważniejsze powinien już dzwonić. Zayn nigdy nie prowadził pamiętnika, ale teraz stwierdził że to będzie najlepsze. Nie miał się komu wygadać . Oczywiście mógł iść do Liama, Lou albo Hazzy ale oni nie wiedzieli o tym że on i Nialler są razem. Wstał z łóżka i chwycił jakiś pierwszy lepszy zeszyt i długopis.
„ Może to śmieszne, nie ma go od kilku
godzin a ja tęsknie za nim jak wariat. Nie pisze i nie dzwoni a ja czuję się
tak jakbym miał zwariować. Cały czas myślę o tym, że mogło coś mu się stać.
Może się zgubił? Nikt nie wie jaki on potrafi być roztrzepany. Zgubił się w
supermarkecie a co dopiero w takim dużym mieście jak Nowy York! Albo po prostu znalazł
kogoś kto jest bardziej interesujący niż ja i nie chce mnie ranić, więc nie
pisze. Muszę się ogarnąć bo mój umysł ogarniają czarne scenariusze. On mnie nie
mógłby zdradzić. On mnie kocha. Bynajmniej tak twierdzi. Ehh jestem idiotom.
Pojechał tam spełniać marzenia a ja się zamartwiam czy ktoś mógłby mnie mu zastąpić.
Wtórny debilizm. Żal mu samego siebie. ”
Jego rozczulania nad kartką przerwał telefon. - O matko- jęknął i prawie rzucił się na telefon. Uspokoił oddech i ton odbierając.
- Cześć Zayn tęskniłem za twoim głosem – odezwał się znajomy głos Irlandczyka a brzuch Zayna wypełniło stado motyli.
- Ja też kochanie. Tęskinłem za twoim głosem.